Jelita..

U nas nie może być zbyt długo dobrze i stabilnie bo przecież „poprzewracało” by się nam w głowach..I tak już 4tą dobę jesteśmy z Julią w szpitalu na oddziale chirurgii. Zaczęło się od spuchniętego brzucha i problemem z oddaniem stolca, nie pomagały wlewki, czopki itp.. Tak więc spakowaliśmy się w samochód i pojechaliśmy na SOR. Na SORze dość szybko nas przyjęli, potem na 3 piętro na chirurgię (konsultacja z chirurgiem) po czym zlecili nam USG jamy brzusznej oraz RTG. Wynik RTG nie był obiecujący ponieważ pokazał płyny poziome co oznacza niedrożność jelit. Po takich „rewelacjach” zatrzymali nas na oddziale chirurgii. Tej samej nocy Julia miała pasaż jelita (dostała kontrast i co dwie godziny schodziliśmy na dół na zdjęcia aby sprawdzić czy faktycznie jelita nie pracują). Na szczęście drożność jelit jest (słaba i powolna) ale jest. Obecnie dostaje antybiotyk, mniejsze porcje jedzenia (trawi się) , brzuch nadal wzdęty ale bardziej miękki i nie bólowy. Teraz czekamy.. głównie to chyba na porządnego stolca bo póki co wydaliła z siebie lewatywę i kontrast z niewielkimi ilościami kału..

Widmo operacji było bardzo bliskie i była by to poważna operacja być może zagrażająca życiu.. Tak więc trzymajcie kciuki, kto chce niech zmówi zdrowaśkę i czekamy..

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz