5 tydzień..

Juz lekko ponad miesiąc jesteśmy w szpitalu na oddziale chirurgii i kolejne dni, tygodnie przed nami. Niestety nie obyło się bez operacji, Julia miała usuwany 7,5cm ropień, który znajdował się między pętlami jelit. Dreny które odprowadzają od 12 lat płyn rdzeniowo mózgowy mocno „zużyły” otrzewną, dodatkowo zrosty które się utworzyły w brzuchu Julii, prawdopodobnie przez to wszystko powstał ropień. Operacja była wykonana w trybie pilnym, Julii stan w trakcie operacji pogarszał się, spadało ciśnienie, potrzebna była transfuzja krwi. Lekarz który operował usuną ropień i szybko musiał „zamykać” brzuch Julii ponieważ stan był bardzo ciężki. Po operacji Julia spędziła na OIT 6 dni z czego 4 dni w śpiączce farmakologicznej. Po kilku dniach na OIT wróciliśmy na oddział chirurgii. Przez pierwsze kilka dni po operacji wszystko wyglądało dobrze i myśleliśmy, że wychodzimy na prostą.. niestety nic bardziej mylnego. Brzuch ponownie robił się wzdęty, twardy i czerwony! Okazało się, że otrzewna jest w tak kiepskim stanie iż trzeba wyłonić na zewnątrz dreny odprowadzające płyn rdzeniowo mózgowy. Tak też się stało, druga operacja a może lepszym określeniem w tym przypadku będzie zabieg w przeciągu dwóch tygodni. To nie wszystko. Wyniki badań pokazały, że Julia ma zakażony cały organizm jakimś grzybem!! Na konsultacje lekarze z chirurgii poprosili panią doktor epidemiolog. Pani doktor po przejrzeniu wyników badań zleciła celowany antybiotyk na tego grzyba. Po kilku dniach leczenia wskaźniki zapalne sukcesywnie spadają. Jeśli całkowicie organizm Julii zwalczy grzyba i całą resztę tego świństwa, które w sobie ma czeka ją kolejna operacja. Będzie to schowanie drenów i poprowadzenie ich tym razem do serca (otrzewna jak pisałem nie nadaje się już aby z powrotem je tam umieszczać). Operacja prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.. Trzymacie kciuki!

Ps. Julia zaczyna sama oddawać stolce więc jelita pracują.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz